Piłka jest okrągła a bramki są dwie.

>> Strona główna

SYLWETKA

>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz

POSCRIPTUM

>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki

W NASZYCH OCZACH

>> Fotografie

>> Wywiady
>> Artykuły

>> Księga gości

>> Kontakt

 


Kazimierz Górski "Wielki"

niedziela, 11 czerwca 2006

Nikt tej wiadomości nie oczekiwał, a jednak nadejść musiała. Bo takie jest nasze życie: ma swój początek i - niestety - musi mieć też swój ziemski kres. W ubiegły wtorek rano w jednym ze stołecznych szpitali zmarł Kazimierz Górski.
Napisać o Nim, że był "trenerem", to o wiele za mało. Bo dla zawodników był drugim ojcem, wymagającym wychowawcą i życiowym mentorem. Milionom rodaków dał wiele sportowej radości i emocji w czasach, gdy wszystko w Polsce było szare, zgrzebne i byle jakie. Dla rzesz kibiców w kraju i za granicą, zwłaszcza w Grecji, w której z sukcesami przez blisko dekadę pracował będąc pieszczotliwie nazywanym "Pappous", czyli ... "Dziadek" (po Jego śmierci trudno tam było znaleźć gazetę, portal internetowy, radiowe czy telewizyjne dzienniki bez choćby wspomnienia o Panu Kazimierzu!), był prawdziwą wyrocznią i niekwestionowanym autorytetem. Autorytetem, którego teraz nam bardzo brakuje. Był też żywym świadkiem historii - rodowity Lwowiak, dorastający w Polsce międzywojennej, dojrzewający w ludowej i dożywający swych dni w tej "trzeciej". Niepowtarzalny gawędziarz, zadziwiający prostotą formułowania wielkich myśli, przenikliwością umysłu i humorem. A przy tym dobry i skromny Człowiek.

Wszystko to "widać" w poniższej, ostatniej z naszych dłuższych z Nim rozmów, przeprowadzonej 25.10.2003. Rozmawialiśmy wtedy w Łęcznej, bo Pan Kazimierz mimo sędziwego wieku i długotrwałej choroby niemal do końca był z piłką na bieżąco, odwiedzał nie tylko wielkie kluby i stadiony, ale i małe szkolne boiska, gdzie fetowała go młodzież, dla której był żywą legendą.

Wiele z opublikowanych poniżej kwestii ma albo charakter uniwersalny, albo sporą wartość historyczną, albo też - jak to w przypadku rozmów z wielkimi ludźmi bywa - ich wartość odkrywa się na nowo nawet po latach... Przypomnijmy tylko kontekst historyczny rozmowy: dziesiąty miesiąc pracy Pawła Janasa z kadrą, wtedy jeszcze pracy niezbyt udanej (przegrane eliminacji ME 2004), no i - wówczas - 30. rocznica "zwycięskiego remisu" na Wembley, który dla Górskiego był w karierze "kamieniem milowym", bez którego być może nie byłoby innych reprezentacyjnych sukcesów.

Dawnych wspomnień czar

 
Projekt graficzny Positive Design Przemysław Półtorak.
Opieka Krzysztof Baryła.
Wszelkie prawa zastrzeżone 2007 r.